Snowboarding charakteryzuje się mnogością odmian o różnym stopniu trudności. Każda z nich wymaga nie tylko określonych umiejętności, ale również odpowiedniego sprzętu i warunków.
Jedną z mniej znanych, choć bardzo wymagających odmian jest jibbing.
Zakłada on przede wszystkim wykonywanie najróżniejszych tricków na przeszkodach i jazdę na wszystkim, co NIE jest śniegiem. Oprócz raili oraz boxów mogą to być stoliki, ławki, mury, pojemniki na śmieci i wiele innych. Uważa się, iż jest to jedna z najbardziej urazowych odmian, ponieważ wystarczy chwila nieuwagi, jeden zły ruch, by doznać kontuzji. Każdy, kto chce spróbować jibbingu nie może obejść się bez kasku i ochraniaczy snowboardowych. Ponadto warto pomyśleć o specjalnych spodenkach, które mają na stałe wszyte ochraniacze na kość ogonową, pośladki oraz uda. Nie zapominaj również o zabezpieczeniu łokci i kolan. Choć na filmikach dostępnych w Internecie nie brakuje śmiałków jeżdżących jedynie w czapce, absolutnie odradzamy takie pomysły! Bez względu na stopień zaawansowania ryzyko kontuzji, trwałego uszczerbku na zdrowiu, a nawet utraty życia jest bardzo wysokie i nie warto tak wiele ryzykować. Poza tym w przypadku doznania urazu i nie posiadania w czasie wypadku odpowiedniego zabezpieczenia, może być problem z wypłaceniem odszkodowania.
Stawiając pierwsze kroki w jibbingu zawsze trzeba zaczynać od małych przeszkód, żeby dobrze opanować technikę. Jest to bardzo istotny element i nie warto stawiać od razu zbyt wysoko poprzeczki. Wbrew pozorom może to wywołać zupełnie przeciwny efekt do oczekiwanego – zniechęcić do uprawiania tego sportu, nie wspominając już o ryzyku doznania kontuzji. Oczywiście zanim w ogóle zdecydujemy się na tricki, należy pewnie czuć się na desce podczas standardowych zjazdów. Dobrym pomysłem jest również poproszenie kogoś, kto zna się na jibbingu, by poobserwował „z boku” nasze postępy i pomógł dopracować detale.
Pozdrawiamy, Intersnow.pl
Zamieszczę ponadto filmiki z Youtube:
